środa, 12 czerwca 2013

Już wiem...

...że będzie mi brakować Polski. W sumie będzie się na to składać kilka dodatkowych czynników ostatnimi czasy. Jakich? Po pierwsze:
Znalazłam pracę- na torze kartingowym. Siedzę, sprzedaję bilety, odbieram telefony i doradzam najkorzystniejsze oferty,  a jak nie ma dużego ruchu to czytam książkę i siedzę godzinami w internecie, chyba że mi się znudzi robienie NIC to jeszcze sprzątam. Sama młoda ekipa więc jest czasem naprawdę zabawnie i bez marudzenia starych pryków, że jaka to młodzież nie jest, a jaka komuna to fantastyczna była.
Jadę w lipcu do Gdańska na Tattoo Convent. Głównie dlatego, że będą grali The Casualties w cenie biletu na konwent.. :) Mówiąc bardzo kolokwialnie jaram się, bo od czasów noszenia glanów i imprez pod mostem ochota na pogo przy "Unknown Soldier" dalej mi nie przeszła.
No i zacieśniło się moje grono przyjaciół i wiem już za kim będę tęsknić :c

To wszystko i wiele innych sprawia, że jak na razie jest mi tu dobrze i będzie mi tego brakować.

Ale muszę to zrobić, wyjechać i już na stałe nie wracać.

Jeśli jeszcze ktoś to czyta to chciałabym użyć swojego 'polecam, pozdrawiam' i podzielić się czymś fajnym.
Mianowicie dostałam właśnie info o blogu małżeństwa, które tak po prostu z dupy wyjechało na rok na Filipiny.
(Uwaga! Jeśli czujesz, że Twoje życie jest nudne lub po prostu żałosne, to czytanie tego bloga może wywołać uczucie przygniatającego przygnębienia i skrajnej beznadziei.)
http://nafilipinach.blogspot.com/

Co do wyjazdu, to nic nie wiem jeśli chodzi o przelot jeszcze, bo strasznie drogie są bilety i myślimy czy jakoś inaczej tego nie załatwić... dam znać :D