piątek, 20 września 2013

Dzień 24: Trzeba sobie coś ogarąć

Na razie jeszcze mi się nie nudzi, ale strasznie się boję, że w końcu oprócz pracy, oglądanie filmów, granie i czytanie mi się znudzą. I co wtedy? Na zajęcia żadne się nie zapisała. Od czasu do czasu wypady do Londynu, ale co poza tym? 

Mam małe zaległości we wstawianiu zdjęc, wiec dzisiaj powstawiam zdjęcia jedzenia, bo nie mam nic innego, ciekawego.

Ah, kilka zdjęć z Londynu :)








kurczak z cebulka, makaron i warzywa. ulubione danie Poppy

tortellini z sosem serowym i pomidorkami. wczorajszy obiad

deser z galaretki z bananami. niestety Poppy nie chciała

Łosoś pieczony ze szpinakiem, szparagami i z makaronem.

Deser z mango, jogurtu i mielonych migdałów.

Zwykła zapiekanka makaronowa z sosem pomidorowym i serem.

Frittata z groszkiem i szynką. Bardzo mi podpasowała :)

Mogę sobie pozwolić na takie gotowanie, bo dla nich wydać 80£ na jedzenie to drobiazg. Dlatego niczego mi tu nie brakuje, a jak brakuje to kupuję. Akurat robienie zakupów jest jednym z najfajnieszych zajęć tutaj :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz