czwartek, 26 września 2013

Dzień 30: lekcja muzyki

Tęsknię za moim peugeotem 307 !
Teraz jeżdżę starym Oplem Astra, w którym nie działa tylnia wycieraczka, lewe okno się nie otwiera, lewe lusterko sie nie przestawia, to coś co zasłania od światła trzyma się tylko na 1 haczyk, nawiew działa tylko na najwyższym stopniu i wtedy jest głośno i śmierdzi i cały kurz z wnetrza wywiewa mi prosto w twarz. I najgorsze co- nie ma radia! Musze sobie puszczać z telefonu, ale co to za muzyka? Prosze Host Dad'a o radio, ale on 'boi się podwajać wartość mojego auta'....  Poza tym rzęzi okropnie. Dobrze, że to chociaż automat...


Kończąc narzekanie- miałam dzisiaj przyjemne popołudnie. Po szybkiej kolacji odrabiałyśmy z Poppy pracę domową, a później ona miała przez 10 min ćwiczyć grę na flecie. Skończyło się tak, że ponad 30 min grałyśmy razem, raz ja, raz ona, czasem śpiewałyśmy gdy druga grała no i pierwszy raz w życiu nauczyłam się płynnie grać z nut :D
Najważniejsze, że Poppy też się podobało, bo potraktowała tę naukę jak zabawę, a nie jak karę :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz