niedziela, 1 września 2013

Dzień 5: jeździmy lewą stroną!

Ciepły, ale niezbyt słoneczny dzień dzisiaj. Moim zdaniem idealny na długi spacer do parku i z powrotem (oczywiście w towarzystwie Oscara). Aaaale to dopiero po późnym obiedzie.

Tutaj jest teraz 16. Wstałam o 10, odprawiłam rytuał (czyt. prysznic, ubranie, śniadanie) i prasowałam trochę. Host Mom kupiła mi nowe żelazko, którym się bardzo przyjemnie prasuje :) Trochę rzeczy zostawiłam jeszcze na wieczór, bo po prasowaniu oglądałam film z Host Dad, później zjadłam wielką miskę płatków i poszliśmy ćwiczyć jeżdżenie. Host Dad stwierdził, że zdecydowanie najlepiej sobie radzę ze wszystkich au pair które gościli, więc jestem dumna :D Nie było tak źle, jak myślałam, jeździć lewą stroną, aaaale zobaczymy jak to będzie w mieście, bo narazie tylko okoliczne wioski. Na koniec zrobiliśmy niby parking tj słupki i deski poustawialiśmy, zdażyło mi się 3 raz dotknąć słupka przodem gdy akurat parkowałam tyłem. Ale poza tym to wszystko super, więc jest nadzieja, że rzeczywiście kupi mi nowy samochód ;)

Teraz idę na późny lunch, a potem z Oscarem na długi spacer, więc dopiszę coś wieczorem :)


 

 

fragmenty domu
 
 Oskar :)
3 produkty godne polecenia:
ciasteczka potrójnie czekoladowe, pianka i smoothie z bananów, ananasów i kokosów :)
i to też fragmenty domu


Byłam już na spacerze.. jakoś ponad godzinę, bo trochę się pogubiłam ;)
 Ale poszłam do 'centrum' Waltham i porobiłam trochę zdjęć domów, tak jak obiecałam.
Nie spotkałam ani jednej osoby! Wszyscy w domach, albo może gdzieś w mieście? Nie mam pojęcia, ale brakuje mi tu trochę ludzi... iii baaardzo brakuje mi moich głośników do komputera!

 
w prawym górnym roku jest zdjęcie ściany zrobionej z kamieni. nie wiem dlaczego, ale takie ściany są tutaj bardzo popularne...
park w Waltham

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz